Forum Umocnionych w Chrystusie ;)

to do mnie zawsze wal z ludzkimi ;* :]

SaGa ja do ciebie moge walić w wszystimi Smile

(chyba)

phi

jasne

jak chcecie to możecie wszyscy do mnie pisać, postaram sie pomóc. Jak nie dam rady to z góry przepraszam.

Ej, Ewuś nie zabieraj etatu Diance! Smile

Ona tu jest forumowym psychologiem, ale i tak się zawsze wszystkie wspieramy Smile

Przepraszam... Sad

Osz, Ty:P
Dziś smutne buźki są tu zabronione!! Razz

Przepraszam.... Już nie będe Smile

A ja myślę tak: Bóg jest lub go nie ma. Ja wierzę że jest i trzymam się tego w miarę możliwości. Jeśli jest, Jedyny, Miłosierny, to wybaczy mi chwile wahania. Wątpię kiedy myślę o np. katastrofach samolotów, lub chociażby wypadkach drogowych. Dlaczego ON na to pozwala? Skoro tak nas kocha, czmu pozwala nam niewinni umierać?

W każdym razie staram się wierzyć. Nadgorliwa w tych wierzeniach nie jestem, ale wierzę.
Gdzieś tam... w tym czymś co nazywa się Sercem, jest miejsce dla Stwórcy. (Choć niektórzy pewnie twierdzą, żę moje serce już dawno przestało istnieć, lub zamieniło się w kamień.)

Ja wcale tak nie myślę!
Tylko że ono jest "letnie".

Mozesz byc albo zimnym, albo goracym, ale nigdy letnim!
(Ap 3, 15)
Chciałabym je rozgrzać, ale sama wiesz, że nie jest łatwo, prawda?

Wiesz, Monia ja się nauczyłam od pewnej osoby, aby we wszystkim, co złe widzieć sens, wierzyć, że do to czegoś prowadzi, coś pokazuje..
Wiem, że śmierć niewinnych ludzi do niczego nie prowadzi..np. takie dzieci w Afryce, które umierają z głodu....Może to ma nam pokazać, że nasze serca muszą być gorące, że muszą im pomóc?
Śmierć to przecież ostateczność...

Zgadzam się z Sagą.... Pewne trudne dla nas sytuacje, śmierć, czy choroba bliskiej osoby. Lub nawet jakieś katastrofy, które bezpośrednio nas nie dotyczą, ale słyszymy o nich w radiu, telewizji, mogą budzić wątpliwości... "Dlaczego dobry Bóg na to pozwala?" Otóż...ja uważam, że nie ma nic z przypadku, lub dlatego, że Boga nie ma. Bóg ma swój plan... zawsze go realizuje... Wszystko... choroby, śmierć, katastrofy, są Boskim planem. Ale to nie oznacza, że Pan patrzy na to wszystko z uśmiechem, lub cieszy się z tego... o nie! Bogu jest smutno, że ludzie muszą cierpieć, ale czasami nie ma innej drogi. Niektórym ludziom np. śmierć bliskiej osoby, pomaga w zbliżeniu się do Boga. Czytałam książkę, "Pamiętnik Anielki" Ta dziewczynka bardzo kochała Pana i smutno jej było, że jej rodzice w niego nie wierzą. Gdy zachorowała, poświęciła swoje cierpienie za ich dusze, za to by uwierzyli.. I gdy po bardzo długim i silnym cierpieniu zmarła... Jej rodzicom otworzyły się oczy. Oni sami to opisywali w tej książce. Oparta jest ona na autentycznych faktach. Jest wprost niesamowita!!!! POLECAM.
Albo inny przykład: Moja babcia. Zmarła dwa lata temu. I naprawdę, przez długi czas płakałam... nie widziałam sensu w jej śmierci, przecież była taka dobra, a mój dziadek? Był niedobrym dla niej człowiekiem. Zastanawiałam się... "dlaczego to nie on pierwszy...?" Jednak w końcu otrzymałam odpowiedź. Moja babcia poprzez śmierć uwolniła się od tego człowieka. Nie była stara... miała 68 lat. Mogła żyć jescze długo. Była piękna, radosna i całkiem zdrowa. Jednak czas jej ziemskiego pielgrzymowania dobiegł końca. A to miało pokazać, że ona była już gotowa. A Pan poprzez to, że mój dziadek wciąż żyje, chcę pokazać, że daje mu jeszcze czas, żeby się nawrócił. Chociaż ja osobiście nie wierze w to aby się nawrócił, bo zachowuje się jeszcze gorzej... ale nie mieszam się w to. Smile

Strasznie mi jest smutno, jak czytam o tym wszystim. Ale trzeba coś zrobić aby innym otworzyć oczy, ale czy to musi być śmierć...

Hmmmm..takie pytania, Ewciu to chyba już nie do nas... Sad

Wiem, ale nigdzie nie umiem znaleść odpowiedzi... Sad