|
|
|
|
Forum Umocnionych w Chrystusie ;)
Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia! [Flp 4,13] |
|
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
mrufcia
Mega postopisarka (6)
Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 529 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany:
Nie 16:48, 15 Lip 2007 |
|
Napisane rok, czy dwa lata temu
wiem, że troszkę nijakie ale pochwalę się swymi marnymi wypocinami
________________________________________
- Dziewczyno czy ty słyszysz co do mnie mówisz ?! Chcą zabić Twoją matkę ?! Przecież to jest taka miła i bezkonfliktowa, a przede wszystkim normalna kobieta .
- TAK ! Ale ona jest WAMPIREM !
- Ha ha ha, a to dobre. - parsknęła śmiechem Wiola – Ty chyba masz gorączkę.
- Czyli nie wierzysz mi ? – zapytała Paulina z rezygnacją.
- Nie ! Nie wierzę. Przyjdź do mnie jak zmądrzejesz... – odwróciła się i odeszła.
- Paulina w myślach ciągle powtarzała : „Przyjaźń, przyjaźń, przyjaźń. Czy coś takiego istnieje ?”. Wiedziała jedno: musi radzić sobie sama… Tylko jak ?!
*
- Cześć mamo.
- Cześć córeczko. Jak było w szkole ?
- Okropnie. Pokłóciłam się z Wiolą. A co z Tobą? Wszystko w porządku ? Nie działo się nic podejrzanego ?
- Eh… głuche telefony.
- Znowu ??!!
- Tak znowu ! Wiesz córeczko boję się. – w jej oczach zabłysły łzy.
- Wiem mamuś pomogę Ci. Nie pozwolę Cię skrzywdzić. Miałaś mi dziś dokładnie wszystko opisać.
- To zaczęło się niedługo po Twoim urodzeniu. Pierwsze oznaki nie były niepokojące. Skaleczyłam się i zaczęłam ssać swą krew i spostrzegłam, że mi to smakuje… Później zaczęłam wyczuwać zapach ludzkiej krwi. Zaczęło mnie to niepokoić ale radziłam sobie. W swym życiu nie zraniłam żadnego człowieka. Piłam własną krew… Teraz pojawili się oni : ANTYW którzy chcą mnie wykończyć . Powinnaś iść już spać bo rano musisz wcześnie wstać do szkoły. Po Twoim powrocie pomyślimy co dalej.
- Dobrze mamuś. Dobranoc. –pocałowała matkę w policzek i udała się do swojego pokoju.
*
Noc była ciepła. Niebawem rozpoczynało się lato. Słychać było ciche, kojące pomrukiwanie kota, wiat miedzy konarami drzew i koncertujące koniki polne. Paulina często wsłuchiwała się w te dźwięki rozmyślając. Tym razem było inaczej. Dziewczyna szybko zasnęła . Męczona koszmarami przebudziła się i usłyszała krzyk matki . Zbiegła po schodach na dół i widząc bezwładne ciało matki, szlochając osunęła się na podłogę. Było już za późno na jakąkolwiek pomoc.
*
Na pogrzebie pojawiło się wielu ludzi. Bliższych i dalszych znajomych. Dziewczyna nie miała już żadnej rodziny. Wszyscy zgromadzeni ubrani byli w ciemne żałobne szaty z białymi różami w dłoniach . Tak niewinnymi i pięknymi jak zmarła wampirzyca. Tylko Paulina trzymała w dłoni purpurową różę. Purpurową niczym krew. Nie płakała, już nie potrafiła. Stanęła obok trumny i wyszeptała:
- Żegnaj mamo. – chwilę później obok niej znalazła się Wiola. – „ Jest taka zwykła, taka jak inni i nie rozumiała jej. – pomyślała Paulina.
- Przepraszam. – wyszeptała przyjaciółka – Przepraszam, że Ci nie wierzyłam.
- Nie szkodzi. – odpowiedziała Paulina. Odwróciła się i nie oglądając się za siebie odeszła…
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|