Autor |
Wiadomość |
anicia
|
Wysłany:
Nie 12:30, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
Bo tylko modlitwa jest 'bramą' do wszelkich cudów.. |
|
|
BachAnka
|
Wysłany:
Nie 12:06, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
nooo i modlił sie za koleżankę wujka lolka a ona miała raka, i oni oboje tak się za nią modlili, że wyzdrowiała... gdzieś powinnam mieć ksiązke o Ojcu Pio... znaczy komuś ją chyba pożyczyłam i nie bardzo wiem komu... w każdym bądź razie, ta książka była taka fajna... dzięki niej bardzo polubiłam Ojca Pio
fajna była reakcja ludzi, na to kiedy on był w dwóch miejscach |
|
|
Eydryth
|
Wysłany:
Pią 20:44, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
tak... ojciec Pio potrafił być w dwóch miejscach naraz (jakoś to się nazywało, ale już nie pamiętam.. jak sobie przypomnę to napisze ) potrafił też lewitować |
|
|
Lost Spirit
|
Wysłany:
Pią 18:40, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
tez mi cos tak swita...
to tez ten, ktory mial stycznosc z Janem Pawlem II - nie myle sie?
brawo dla Skarpetkii - uwielbiam to imie |
|
|
anicia
|
Wysłany:
Pią 16:40, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
BachAnka napisał: |
no Aleksander tak, a Olek już nie ;P a co do Aleksego, to go na polskim przerabiałam a z odp. dostałam 5 (rządzę ]:->) i ze swiętych to tak specjalnie historie znam jego, św. barbary, św. Zofii i tu się kończy moja znajomosć no w sumi ejeszcze sie sporo naczytałam o Ojcu Pio... genialny człowiek |
Ojciec Pio.. to ten, który potrafił bywac w dwóch miejscach naraz? |
|
|
anicia
|
Wysłany:
Pią 16:39, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
BachAnka napisał: |
no w sumie.. jakby nie patrzeć, wyparł się nawet chwały w Afryce, ale... sama nie wiem... ale troszkę to kontrowersyjne... zrobił to, bo to było kolejne cierpienie na jego koncie, życie bez ukochanej i bliskich, a potem obok nich... ale nie pomyślał chyba o ich cierpieniu... Jak jego żona musiała się czuć? Nie mogła sobie ułożyć życia, bo ciągle wierzyła, że on wróci... Jakie ona musiła mieć myśli... zostawił ją w dworze z obcymi ludźmi... Ona była kobietą... potrzebowała miłości, a nigdy tak naprawdę jej nie zaznała... Nie ułozyła sobie życia na nowo... |
chwała w Afryce? pierwsze słyszę.. wiem, że on w Rzymie 'urzędował'.. Wiesz on ją porzucił w noc poślubną, zabrał tyle złota ile się dało, potem rozdał je ubogim i żebrał. Zobaczcie jaki to wspaniały czyn.
A Bóg od razu po śmierci uznał go świetym. I wcale się nie dziwię, porzucil wszystko co miał i calkowicie oddał się Bogu. Odmówił nawet Matce Boskiej, która chciała mu pomóc.
Po jego śmierci z jego ciała uwalnia się lecznicza, uzdrawiająca woń. A dzwony biją w całym Rzymie.
To tak dla poznania was z jego historią :}
A podobnym do niego świętym był św. Franciszek z Asyżu, również żyjący w czasach średniowiecza. Ciekawa była jego filozofia. Stworzył ciekawe doktryny. |
|
|
BachAnka
|
Wysłany:
Pią 14:48, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
no Aleksander tak, a Olek już nie ;P a co do Aleksego, to go na polskim przerabiałam a z odp. dostałam 5 (rządzę ]:->) i ze swiętych to tak specjalnie historie znam jego, św. barbary, św. Zofii i tu się kończy moja znajomosć no w sumi ejeszcze sie sporo naczytałam o Ojcu Pio... genialny człowiek |
|
|
Skarpetkaa
|
Wysłany:
Pią 14:03, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
ja też nie znam historii tego świętego (w ogóle nie znam się na świetych )
Ale... Aleksander to śliczne imię |
|
|
Lost Spirit
|
Wysłany:
Pią 13:57, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
eh...
to imie...
fakt, ze to nie Aleks, ani nie Aleksander, ale mi sie skojarzylo.
z Nim.
a co do historii swietego - nie znam, ale nie zapoznam |
|
|
BachAnka
|
Wysłany:
Pią 13:01, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
no w sumie.. jakby nie patrzeć, wyparł się nawet chwały w Afryce, ale... sama nie wiem... ale troszkę to kontrowersyjne... zrobił to, bo to było kolejne cierpienie na jego koncie, życie bez ukochanej i bliskich, a potem obok nich... ale nie pomyślał chyba o ich cierpieniu... Jak jego żona musiała się czuć? Nie mogła sobie ułożyć życia, bo ciągle wierzyła, że on wróci... Jakie ona musiła mieć myśli... zostawił ją w dworze z obcymi ludźmi... Ona była kobietą... potrzebowała miłości, a nigdy tak naprawdę jej nie zaznała... Nie ułozyła sobie życia na nowo... |
|
|
anicia
|
Wysłany:
Pią 12:49, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
dla popędów ascetycznych? Nie myślę tak.
Sądzę, że zrobił to, bo jak napisalas poprawnie w sredniowieczu, ludzie wierzyli, że cierpieniem na Ziemi zasłużą sobie na życie wieczne, na życie obok Boga.
Kto z nas poświęcił by 16 lat swego życia, na żebranie, kiedy obok nas (nad schodami, na których 'mieszkał' św Aleksy) jest bogactwo, do którego możemy wrócic?
Nie sądze aby znalazł się ktoś taki..
A oczywiście, nie pochwalam tego, że cierpiała jego rodzina..
Ale bądź, co bądź on cierpiał bardziej.. |
|
|
BachAnka
|
Wysłany:
Pią 12:42, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
nooo ale żył w średniowieczu aczkolwiek mam do niego małe ALE. Zostawił żonę i se poszedł robić za świętego... Może i zrobił to, dl apopędów ascetycznych, ale nie pomyślał chyba o bólu, który sprawia rodzinie - w tym ojcu i żonie... |
|
|
anicia
|
Wysłany:
Pią 12:39, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
Chyba nie ma człowieka w naszych czasach, który byłby morzem..
po przeczytaniu od razu nasunęla mi się postac św. Aleksego, on był takim morzem.. |
|
|
Nika;]
|
Wysłany:
Sob 18:51, 13 Sty 2007 Temat postu: |
|
Ja jestem szklanką |
|
|
BachAnka
|
Wysłany:
Pią 14:27, 12 Sty 2007 Temat postu: |
|
pewnie on wiesz jakie jest moje podejście do życia.... z reguły mam wszystko w nosie i i... no jestem osoba spokojną... A tu stanęło na tym, że jestem osobą znerwicowaną, mam anemie i moje magiczne bóle brzucha występują na podłożu nerwowym O_o |
|
|