Forum Umocnionych w Chrystusie ;)

Samotność... Ja bardzo często myslałam, że naprawde wszyscy mnie opuścili...że mają mnie gdzieś... i zaufałam Panu... I mówie wam: 'Postawcie na Jezusa! To się opłaca ' Wink

Naprwadę...przekonałam się o tym nie raz w moim życiu... On to dopiero wysłucha...i przynosi ulgę...bez słów... nie mówi do mnie słowami lecz miłością...a jeśli chce ją przyjąć, odnajduje w niej spokój i ukojenie Smile

Wystarczy poprosić go o pomoc...

Dziś gdy byłam na wałach Wiślanych podeszła do mnie zakonnica...spojrzała na mnie i powiedziała: 'Czy chcesz posłuchać wiersza, który pomoże ci dźwigać twój krzyż?' Odpowiedziałam, że tak...i powiedziała:
"Jeśli spotkasz krzyż na drodze,
Jeśli ciężko będzie ci,
Nie mów wtedy:
'Już nie mogę'
-tylko: 'Jezu, pomóż mi...' "

Nie mam pojęcia dlaczego akurat mi o tym powiedziała? Dlaczego akurat do mnie podeszła...nie znałam jej...może z widzenia... Ale ma to dla mnie duże znaczenie. Wydaje mi się, że Pan chciał mi przekazać przez tą siostrę, że gdy tylko będzie mi źle, wystarczy poprosić Go o pomoc, zwrócić się ze swoim problemem do niego...a On pomoże dźwigać mi mój krzyż... Smile

Niesamowite...

Chyba pierwszy raz odczułam taki ból... Ból w sercu.... Sad

Jak on mógł???? Boże.... Dlaczego???? Sad

Zrobił to nieświadomie???? Nie wiem... POMOCY!!!! :.(

co sie stalo?!
:*

Matko! Co się stało???? Zdradził Cię? niee...
Co jest?

Dianka, co jest, kochana? <przytul>

Dość że nie zaprosił mnie na studniówke, to jeszcze pisze mi o próbach tańczenia poloneza i o tym jak mu się świetnie tańczy z jego partnerką... A dlaczego nie zaprosił? Dużo tłumaczenia.. Ale głównie chodzi o obawe przed skonfrontowaniem mnie z jego znajomymi... Neutral

I tak nie do końca ten powód jest mi znany... Ale dziś powiedziałam mu bez ściemniania jak się poczułam... Przyznałam, że to było moje marzenie. Jeszcze mamy o tym rozmawiać albo na gg, albo do mnie zadzwoni... W każdym bądź razie, powiedział, że przeprasza za to, że nie może spełnić tego mojego marzenia. Chcę wiedzieć dlaczego nie może? Ale dopiero zapytam...

Uhm....Rzeczywiście ma prawo być Ci przykro... Sad

Ale porozmawiaj z nim, na pewno Ci to wyjaśni...

Trzymaj się jakoś, kochana:* <przytul>[/quote]

Już wyjaśnił Smile

I już wszystko wiem i rozumiem... Ale mógł mi to wyjaśnić od razu...tzn. jakiś ponad miesiąc temu...a nie kiedy wreszcie odważyłam się mu powiedzieć jak bardzo jest mi przykro... Smile

Ale się strachu najadłam... No ale już jest ok! A dziś to nawet mam rewelacyjny humor xD
I nawet to, że zabronili u mnie w szkole uzywać komórek na przerwie, to nie wyprowadziło mnie z równowagii^ ^ No cóż...będziemy się kryć po łazienkach Wink

Poza tym...wcale nie martwi mnie fakt, że mam mas nauki... i wiem, ze nie dam rady xD I że zawaliłam kart. z niemieckiego, a z poprzedniej dostałam (moją pierwszą w tym półroczu-z jakiegokolwiek przedmiotu) 1 xDxDxD

Mam przekichane u mamy, ale to też jakoś zniose ^ ^

Chyba coś ze mną nie tak! xD
Pozdrawiam! xDxDxD

czasem taki wybitny optymizm sie przydaje Razz

Tyaaaa...^ ^ Ale to popadanie wciąż w skrajności (raz w pełni smutna, zdołowana, a zaraz happy) nie jest bezpieczne... JEszcze w depreche popadne... o.O xDxD

Nie będę się tutaj rozpisywać, na temat mojego problemu... Sad

Poprostu przeczytajcie notke na moim blogu [link widoczny dla zalogowanych] i skomentujcie na tym blogu... prosze..potrzebuje teraz pomocy...i proszę o modlitwę... Sad

Całe życie jest problemem. Każda droga, jaką wybieramy, jest usłana różami, a róże, jak powszechnie wiedomo, mają kolce. Nie będę rozpisywała się na temat moich obecnych problemów, bo... nie potrafię ich zdefiniować. Wiem tylko, że jeśli coś w moim życiu się nie zmieni, to kurwa nie wytrzymam!!

Przepraszam, taka już jestem.

ja czasami mam ochotę wyjść z domu, kupić najtańsze wino, pić, pić, pić, delektować się smakiem, zatapiać w nim smutki i nie wracać nigdy do domu...

nigdy nie mam na to odwagi. I nie zdobędę się na to.

coś w życiu się zmieniło
coś straciłam
coś zyskałam
jak tylko pójdą goście to potłukę pierwszą lepszą szklankę i się potnę
mówię serio
podziękujmy za to "smierci" która dziś odwiedziła mnie na gadu, a także...to już przemilczę w celu zachowania przywatności tej osoby

do Skarpetii:P Spróbuj kiedyś z tym winem:P Razz

<żart> ja próbowałam. nie było fajnie.smutki wracają.[/u]

Monia

Wiem, że jest Ci ciężko, a ja nie za bardzo umiem Ci pomóc... Sad

I przestań z tymi szklankami i winami !
I jeszcze schowaj wszystkie płytki, bo jak obydwie wiemy tym się można pociąć Neutral

No, nic...

Nie chcę mówić, że będzie dobrze, bo nie wiem, co przyniesie nam kolejny dzień, a co zabierze...
Kocham Cię, pamiętaj !