Forum Forum Umocnionych w Chrystusie ;) Strona Główna FAQ Użytkownicy Szukaj Grupy Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj Rejestracja
Forum Umocnionych w Chrystusie ;)
Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia! [Flp 4,13]
 Problemy! Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
BachAnka
Administrator, czyli ja tu rządzę xD



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 440
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnków ;)

PostWysłany: Nie 15:37, 21 Sty 2007 Powrót do góry

no niezręczne... (PS> CHarakter przez CH a spokÓj przez Ó Skarpetkoo)

Mój tata też stosuje te praktyke, tyle, że ostatnio bardzo rzadko uczestniczy w domowych sajgonach, bo go nie ma. wszystko buzuje między mną a mamą, siostra się wyprowadziła... Wczoraj nawet nie wiem o co poszło... ;( a to z Pismem św. nie wiem czy u mnie by podziałało... niecierpie dusić emocji w sobie.. wtedy mam takie dziwne łaskotanie w żołądku... dziwne... Ale nawet nie mam jak się wyładować... Jedyny sposób na mnie w takiej sytuacji to czułość... ja muszę się wyryczeć i ktoś musi mni epzytulić. Nic. Nawet nie potrzebuje żadnych słów. jestem niewymagająca. A wczoraj właśnie tym zajął się tata...o dziwo... zawsze staje murem po stronie mamy... więc wtedy to już jest 4:1 (kiedy ścieram sie z mamą jest tylko 2:1 - bo ona i tak ZAWSZE musi mieć racje), a wczoraj w ogóle... uspokoił mnie... i był zupełnie neutralny, (nie licząc bardzo króciutkiego kazania).Ale do teraz jeszcze idzie wyczuć napiętą atmosfere miedzy mna a mamą... nie cierpie tego :/


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eydryth
Forumowy Psycholog
Forumowy Psycholog



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 20:17, 21 Sty 2007 Powrót do góry

No to powiem ci jedno... Ciesz się, że masz takiego tate.. możesz na niego liczyć kiedy jest ci źle. Doceń to Smile A mamą się nie parzejmuj.. Jesteście obie kobietami. To oczywiste, że z tego zawsze powstają jakieś problemy Wink Nie zawsze matka świetnie dogaduje się z córką. Może porozmawiaj z nią? Powiedz jak bardzo ją kochasz.. To twoja mama.. Na pewno zmięknie jej serce Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lost Spirit
Mega postopisarka (6)
Mega postopisarka (6)



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 2033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Innego Świata.

PostWysłany: Nie 21:38, 21 Sty 2007 Powrót do góry

hm u mnie w domu jest inaczej.
kiedy sie klocimy, ja niepotrafie sie powstrzymac.
potem ide, i albo wytrzymuje we wkurzeniu do konca dnia, albo rozladowuje sie placzac.
nie odzywamy sie.
a przynajmniej ja.
i... chyba tylko czasami umiem rozmawiać z moimi rodzicami.
a tak naprawde kazdego dnia zyje po prostu w swoim swiecie.
oni nie maja do niego wstepu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eydryth
Forumowy Psycholog
Forumowy Psycholog



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 21:40, 21 Sty 2007 Powrót do góry

To ciekawe... Ale czy dobrze ci z tym?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lost Spirit
Mega postopisarka (6)
Mega postopisarka (6)



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 2033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Innego Świata.

PostWysłany: Nie 22:18, 21 Sty 2007 Powrót do góry

nie wiem.
ale wiem, ze nie otworze na nich swojego swiata, chocby chcieli i chocbym ja chciala.
za pozno na to.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
SaGa
Administrator, czyli ja tu rządzę xD



Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 2459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 22:39, 21 Sty 2007 Powrót do góry

Przepraszam, ze tak nagle zmienię temat, ale już powoli nie wyrabiam tłumiąc to wszystko w sobie Sad Sad

Ostatnio, jak pewnie zauważyłyście (albo i nie) stałam sie radośniejsza, szczęsliwsza, spokojniejsza wewnętrznie.
Wszystko było po prostu idealnie..do dziś Sad
Sama "zabijam" siebie swoimi chorymi myślami...

Ale do rzeczy.
Co niedzielę chodzę do kościoła na 19.30 (najlepsza msza pod słoncem) i zawsze podczas niej najlepiej czuję Jezusa, czuję Ducha na sobie...
Ostatnio wiele się zmieniło...
W każdą niedzielę widzę tam chłopaka, którego znałam kiedyś z widzenia.
On i ..jego dziewczyna..
Na początku było całkiem normalnie: raz, jeden jedyny raz po prostu uśmiechnęlam się do niego. Jeden uśmiech, nic więcej (nie licząc smajlów przy znaku pokoju, ale to odruch)...
Od tamtej pory nie umiem przestać o nim myśleć...Sad
Idę do kościoła i mam cel. Idę sie spotkać z moim Najlpszym Przyjacielem- Jezusem.
Tak jest do drugiej minuty przed mszą..gdy Szymona ( i jego dziewczyny) nie ma na mszy, staje sie niespokojna, bezskutecznie probuje sie skupic na modlitwie..Sad
Potem jest dużo lepiej, bo w kościele nie potrafię nie myśleć o Jezusie, nie przeżywać mszy, ale....on nadal jest w moich myślach...zawsze to oni pierwsi tak przyjaxnie sie usmiechają do mnie....ja odwzajemnam uśmiech,a dusze mi rozrywa to okropne uczucie, że czuje coś, czego czuć nie mogę, coś, co jest głupie....Sad Sad

Dziś specjalnie usiadłam daleko w ławce, szybko wyszłam z kościoła, byleby nie napotkać tego uśmiechu....nie udało mi się Sad Sad

Chcę odepchnąc te myśli, wyrzucić daleko Sad
Nie chcę czuć czegoś, co jest tylko głupim eee..zapatrzeniem?, do faceta który ma wspaniałą dziewczynę, kochą ją bardzo mocno....Sad

Pomóźcie....jeśli możecie, chcecie i umiecie...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eydryth
Forumowy Psycholog
Forumowy Psycholog



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 23:03, 21 Sty 2007 Powrót do góry

Porozmawiajmy na gadu, co? Bo mam parę pytań i chcę ci jak najszybciej pomóc... JEśli potrafię... Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
SaGa
Administrator, czyli ja tu rządzę xD



Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 2459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 23:04, 21 Sty 2007 Powrót do góry

już własnie ide z kompa Sad Sad, musze:( sory
ale dzieki za checi :*
spokojnej nocy, Dianko :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eydryth
Forumowy Psycholog
Forumowy Psycholog



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 23:05, 21 Sty 2007 Powrót do góry

dobranoc...
Odezwij się jak tylko będziesz...
Coś zaradzimy :*
Nie trać wiary i nadziei :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lost Spirit
Mega postopisarka (6)
Mega postopisarka (6)



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 2033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Innego Świata.

PostWysłany: Pon 20:59, 22 Sty 2007 Powrót do góry

a ja chyba trace sens, ale "na szczescie" w sobie, swoim wewnetrznym swiecie.
i staram sie nie pokazywac tego na zewnatrz.
i tak chyba lepiej zyje mi sie z ludzmi obok.
oni nie maja pretensji, ja nie musze nic tlumaczyc.
chociaz...
to chyba oszukiwanie siebie?
przynajmniej procentuje w spokojniejszych stosunkach z innymi.

a ja kazdego dnia ucze sie zamykac w momencie kiedy sens odchodzi.

czy jestem zamknieta w sobie?
nie wiem.
przyjaciele mowia, ze troche tak.
nie wiem czy tak mi latwiej dla samej siebie.

boje sie, ze nie dam rady, jesli TO nie wypali.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eydryth
Forumowy Psycholog
Forumowy Psycholog



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 21:17, 22 Sty 2007 Powrót do góry

Hmn.. może powinnaś zmienić to?

Może masz jakąś bliską przyjaciółke? Porozmawiaj z nią. Jeśli jej ufasz.. spróbuj otworzyć się na nią? PrZyjaciółka napewno będzie dla ciebie oparciem...

Jeszczez się nad twoim problemem zastanowie... Smile Trzymaj się ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BachAnka
Administrator, czyli ja tu rządzę xD



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 440
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnków ;)

PostWysłany: Wto 10:37, 23 Sty 2007 Powrót do góry

Tak Dianka ma rację... jeśli masz kogoś komu jesteś w stanie zaufać, ktokolwiek, spróbuj o tym porozmawiać... Jeżeli Ci najbliźsi mówią, że jesteś zamknięta... sama nie wiem, ale uważam, że nie powinno zmieniać siebie na siłę... Myślę, że skoro przy kimś czujesz się 'nie tak' to się zamykasz, może warto poczekać na TEGO KTOSIA, przy którym nie będziesz bała się być sobą Smile i nie pisz, że boisz się otworzyć, bo nie chcesz żeby ktoś zranił... to wszystko dookoła nas to jedno wielkie ryzyko, więc ryzykuj ile się da... chyba nie masz nic do stracenia Smile Wink i bierz od życia ile daje Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eydryth
Forumowy Psycholog
Forumowy Psycholog



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 12:59, 23 Sty 2007 Powrót do góry

A ja zgadzam się z Basią Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lost Spirit
Mega postopisarka (6)
Mega postopisarka (6)



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 2033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Innego Świata.

PostWysłany: Wto 14:58, 23 Sty 2007 Powrót do góry

tylko, ze to nie jest do konca tak, ze nie jestem soba.
zachowuje sie naturalnie w pewnym gronie osob, ktorych nie waham sie nazwac swoimi przyjaciolmi.
ale nie umiem rozmawiac o uczuciach i o niektorych watkach zycia.
i w tym miejscu zamykam sie na wszystkich bez wyjatku, choc wiem ze to niezbyt dobre.

zmienic TO?
ale jak?
chodzi o Niego.
i stwierdzilam, ze jak tak dalej pojdzie, a nic sie nie wyjasni do pewnego momentu, to ktoregos dnia nie wytrzymam tej sytuacji, zapytam Go o wszystko.
moge stac sie albo mega szczesliwa, albo wrecz odwrotnie.
boje sie, ze bedzie tak, jak mowi druga mozliwosc.

a co do sensu...
jest albo go nie ma.
jak mu sie podoba.
nie umiem nad nim zapanowac.
a moze sie nie da.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eydryth
Forumowy Psycholog
Forumowy Psycholog



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 15:26, 23 Sty 2007 Powrót do góry

Hmn... Zastanawiam się czy gdybyś miała chłopaka, bardzo go kochała, czy otworzyłabyś uczucia na niego? Czy potrafiłabyś wpuścić go do swojego świata? Bo bądź co bądź nie da się żyć z drugą osobą jeśli nie jest się z nią w pełni szczerą i jeśli nie otworzy się przed nią wszystkich bram swojego życia. Ja miałam podobnie. Z początku ciężko było mi okazywać uczucia Krzyśkowi.. w sensie, nie byłam jakąś przylepą, nie zarzucałam mu sama rąk na szyje.. Wręcz przeciwnie.. Gdy na mnie patrzył spuszczałam głowę, a gdy mnie pocałował odwracałam z uśmiechem i rumieńcem głowe... Wiem, że jemu się to nawet podobało... Ale teraz wiem, że po tym czasie będę potrafiła sama się otworzyć na niego Smile I nie będę się wstydziła....

A ty, Lost, masz problem tak jak większość młodzieży. Moja przyjaciółka i najbliższa kumpela, mają ten sam problem. Nawet przede mną nie są w stanie się otworzyć, a mimo wszystko próbują... Kiedyś im się uda... Jestem tego pewna.. I z tobą będzie tak samo Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Regulamin