Forum Umocnionych w Chrystusie ;)

mysle, ze wtedy potrafilabym jakos sie otworzyc, choc rzecz jasna - byloby mi trudno...

a co do swojego zamykania sie - wiesz...
nie jestem pewna czy chce sie otworzyc.
jaki w tym sens?

może satysfakcja? utożsamienie się z innymi? Ja czuję się taka.... nie wiem, ale z Kinga i Paulą mam tak jakby... nie potrafię tego opisać. Kiedy jesteśmy razem czuję się... 'dobrze' bardzo dobrze, swobodnie i bez żadnych ograniczeń, wiem, że jestesmy jednym, kiedy jesteśmy razem. Kiedy którejś nie ma , albo jest ktoś za dużo, to nie już nie jest tak samo....

może to nie ma sensu... zależy dla kogo. To trzeba przeżyć Wink

:*

no to ja tak mam na spotkaniach wspolnotowych, i kiedy spotykamy sie z moimi przyjaciolkami w 5.

nie wiem, moze kiedys uda mi sie cos zmienic...

Napewno przyjdzie taki moment w twoim życiu. A jeśli narazie nie czujesz takiej potrzeby,nic z tym nie rób... Kiedyś sama zdecydujesz kiedy się otworzysz Smile

I przed kim Smile

A tak na marginesie.. u mnie w Krakowie sypie śnieg Very Happy

fajnie masz, u nas tylko wiatr, chwilami deszcz i dzisiaj troszke slonca od rana...

jak na razie moim najwiekszym zmartwieniem jest to, co zrobic z ta cala sytuacja z Nim.
tzn bede starala sie delikatnie to rozwijac, ale kiedys cos sie musi wyjasnic...

Na to też przyjdzie odpowiedni moment... taka chwila, gdy będziesz czuła że to teraz możesz mu coś wyjaśnić... No chyba, że on cię uprzedzi Wink

?

A co do śniegu??? Nasypało go bardzo dużo i wciąż sypie... ale zapewne nie utrzyma się do jutra.. Za to na spacerze tańczyłam wśród opadających płatków... zupełnie jakbym pierwszy raz w życiu widziała śnieg. A żebyście widziały moją sunie.. Biegała w tym śniegu jak zwariowana Razz

A sama jest jak śnieg... Taka bialutka Very Happy

jaka rasa?

no mam nadzieje, ze mnie uprzedzi ^^ ale na razie to tylko nadzieja...

maltańczyk Very Happy

jakkolwiek on wyglada

zobacz w galerii w google... Wink

tam powinny być...

zaraz ;D

znalazlaś? Smile

A mój Reksiu... kundelek jest chory... ma zapalenie ucha... i wogóle ma guzy na całym ciele Sad

;*

bylam dzisiaj na "zakupach" z przyjaciolkami.
i co?
nic.
kupilam tylko 2 ksiazki.
a zamierzalam jeszcze bluze i torebke.
co do tej drugiej to wisi mi to, nie bylo zadnych fajnych.
ale bluza...
w sumie chyba nigdzie jej nie kupie.
a jak juz, to w sklepie z odzieza ciazowa albo dla otylych.
wcale nie przesadzam.
nienawidze budowy swojego ciala, tych bioder i tylka.
w ogole siebie nie lubie.
jak ja mam cokolwiek kupic, skoro wszystko najbardziej opina mi sie na biodrach, najszerszej czesci mojego ciala?
generalnie nawet ksiazki mnie nie ciesza, mam zrabany humor, a w domu znowu byly krzyki.
kocham ten swiat.
jak nic.
;/
;(

jeśli cię to pocieszy, ja też nigdy nie mogę na siebie nic znaleźć... dobra, spodnie znalazłam, chociaż szukałam długo i to bardzo. Ale bluzek też nie ma żadnych na mnie :/ co prawda ja mam trochę inne problemy niż ty, bo u mnie jest tak, że wszystko na mnie wisi i jest ZA luźne, a rękawy przykrótkawe...

Też nie znosze mojego ciała...
A krzyki w domu, to chyba nie z powodu zakupów...?

nie, nie z powodu zakupow.
a komplexy na codzie staram sie chowac, wybaczcie ten "wybuch"...