|
|
|
|
Forum Umocnionych w Chrystusie ;)
Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia! [Flp 4,13] |
|
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Lost Spirit
Mega postopisarka (6)
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 2033 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Innego Świata.
|
Wysłany:
Pią 13:46, 26 Sty 2007 |
|
mowie - cieszcie sie, ze nie musicie chudnac...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Eydryth
Forumowy Psycholog
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pią 16:28, 26 Sty 2007 |
|
A od dziś... a właściwie to już od kiedy opuszcze zaraz to forum nie będzie mnie tu do poniedziałku xD Bo..... dziś wieczorem przyjeżdża do mnie Krzyś Musze się przygotować xD Trzymajcie się
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Eydryth
Forumowy Psycholog
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pon 13:34, 29 Sty 2007 |
|
No i odjechał Czuję taką pustkę... A było naprawdę wspaniale... cudownie... Teraz dopiero zobaczymy się najwcześniej w maju Nie wytrzymam :.( To jest takie trudne... Nie mogłam powstrzymać łez... Nadal nie mogę...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Skarpetkaa
Mega postopisarka (6)
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 1025 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnków
|
Wysłany:
Pon 17:17, 29 Sty 2007 |
|
zobaczysz, szybko to zleci! Narazie żyj wspomnieniami i nie myśl przede wszytkim o tym, że istnieje coś takiego, jak czas i odległość zapomnij, że nie będziesz go widziała tak długo, a skup się na tym, co przeżyliście, co on robi w danej chwili itp, a zanim się obejrzysz, będziesz odliczała 4, 3, 2 dni, jeden, 3 godziny, 15 minut.... i... --> Krzyś! kolejne wspólne chwile, kolejna rozłąka [znów bolesna, a jakże], potem znów odliczanie, potem wakacje dasz radę :*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Eydryth
Forumowy Psycholog
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pon 19:08, 29 Sty 2007 |
|
i tak... hmn... ciekawe ile tak można...? Bardzo go kocham... i wierze, że damy radę, że ta odległość nie namiesza w naszych uczuciach.. Ale czasami są takie chwile, że za dużo myślę... Bo Krzyś nie ma raczej zamiaru się przeprowadzić do Krakowa... A mnie będzie w przyszłości tym ciężej żeby się wynieść do Wa-wy. No dobra... już nie dramatyzuje.. Jeszcze duuuuużo czasu przed nami. Chociaż jak mi powiedział, że na studiach, za trzy lata, ma zamiar starać się o praktyki w Japoni, to mnie masakrycznie wgięło i lekko dobiło. Nie będzie możliwości, żebym mogła jechać z nim, a to zwykle trwa długo, takie praktyki... No ale nic... Tym będę martwić się za kilka lat... Jeśli dotrwamy... w co wierze
Dzięki Skarpetkoo
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
anicia
Mega postopisarka (6)
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1077 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sulechów
|
Wysłany:
Wto 16:41, 30 Sty 2007 |
|
o.. faktycznie sporo km.. moja miłostka nie przetrwała tego.. cóż, mówi się trudno i pędzi się naprzód.
Nie mam zamiaru Cię dołowac.. Wierzę, w wasza miłosc. W to, że przetrwa ;*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Eydryth
Forumowy Psycholog
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Wto 17:47, 30 Sty 2007 |
|
No tak... Ja jestem kobietą, więc przyżywam to bardzo emocjonalnie. Taką rozłąke. Bo Krzyś jest całkiem spokojny. Spokojnie znosi tą rozłąke. Typowy stoik. Podziwiam go. Potrafi sobie racjonalnie wytłumaczyć, że nie ma co się denerwować, bo martwienie nic nie da, nic nie da się zmienić. Eh... łatwo doradzać... Łatwo mówić.. gorzej wprowadzić to w życie.. Ja nie potrafie.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Eydryth
Forumowy Psycholog
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pon 22:12, 05 Lut 2007 |
|
Dlaczego ta miłość jest tak strasznie skomplikowana?
Krzyś dziś rozmawiał ze swoją byłą przyjaciółką, bardzo bliską... z którą nie odzywali się do siebie od pół roku.. w komórce ma ją zapisaną jako "malinka" ale skoro się nie odzywali, to się nie przejełam. Nagle pisze mi, że zaczął sam z nią rozawiać.. bo zostały trzy miesiące szkoły i on nie chce żegnac się z nią na złych stosunkach.. Z tego też co mi mówił, to byli BARDZO bliskimi przyjaciółmi... tylko często się kłucili...
Może i jestem zazdrosna..? Oczywiście o nic go nie podejrzewałam i nie podejrzewam.. tylko w tym momencie poczułam się jakbym spadła na drugi plan... Bo do mnie żadziej odpisywał... A wcześniej prosił mnie, żebym mu nie kazała wysilać się na coś wybitnie miłego... bo go boli głowa i jest zmęczony... a tu sam mi w końcu zaczął mówić, że zaczął się silić na to, żeby ona chciała z nim rozmawiać... Poczułam się jakbym była mniej ważna..
Wiecie.. wogóle ta miłość na odległość nie jest ważna... ZAWSZE będę na tym drugim miejscu... bo ważniejsi będą wszyscy znajomi w koło niego.. ci, którzy sa blisko... A ja będę zawsze gdzieś dużo dalej To STRASZNE!
Nie wiem co mam robić ;(
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Skarpetkaa
Mega postopisarka (6)
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 1025 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnków
|
Wysłany:
Wto 17:16, 06 Lut 2007 |
|
Cytat: |
wogóle ta miłość na odległość nie jest ważna |
nie bardzo wiem, jak to rozumieć...chyba tak nie myślisz...?
Myślę, że będąc tak daleko, masz prawo nawet nie oczekiwać, ale żądać jakiegoś wysiłku z jego strony. Każdy lubi być w cenrtum, nawet jeśli się do tego nie przyznaje, a w związku tym bardziej chcemy być najważniejsi dla partnera. Ale z drugiej str... musisz też na to spojrzeć inaczej: on nie może ograniczać swoich kontaktów do Ciebie i ew. kilku kumpli, ma dobre intencje jeśli chodzi o tą dziewczynę... to świadczy o tym, ze ma facet sumienie i dobre serce.
A jeśli chcemy np z kimś spędzić całe życie, musimy się pogodzić z tym, że codziennośc jest jednak czymś innym, niż pojedyncze randki czy spotkania... człowiek z czasem powszednieje, nawet jeśli nadal kochamy go tak samo bardzo, jak na samym początku, to tego tak bardzo nie okazujemy w każdym momencie, bo to już by było przegięcie.
Rozumiem, że powiedziałaś mu o tym, co Cię gryzie... [?]
bo jeśli nie, to powinnaś. Ale spróbuj też nie myśleć tyle o nim... Też skoncentruj się na ludziach wokół Ciebie, zadbaj o nich, o Wasze stosunki. To na pewno pomoże i Tobie i im, a Krzyś nie będzie się przejmował, że robi coś co Cię smuci, a może nawet sam poczuje się pominięty i wyjdzie z inicjatywą, aby znów "zdobywać" Twoją uwagę?
[to takie moje skromne zdanie ]
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Eydryth
Forumowy Psycholog
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Wto 19:56, 06 Lut 2007 |
|
Cytat: |
nie bardzo wiem, jak to rozumieć...chyba tak nie myślisz...? |
Chyba z nerwów napisałam nie to co chciałam... Chciałam napisać, że miłość na odległość jest trudna... Nie wiem czemu tak napisałam Chyba byłam zbyt zdenerwowana...
A co do tego co napisałaś Skarpeciu... to powiedziałam mu o tym wszystkim..wogóle mieliśmy taką rozmowę...
I tu faktycznie chodzi o to, zeby być jakoś w centrum zainteresowania dla osoby która mnie kocha.. Chcę to czuć.. a jeśli nie moge osobiście, to chociaż w słowie, bo jedynie to mogę od niego dostać, i w poświęceniu czasu dla mnie.. Ja wszystko potrafię ładnie pogodzić.. Często poświecam czas, który mogę wykorzystać na spotkanie z kimś, czy głębszą nauke, ale mimo wszystko potrafię dla niego odłożyć to na później... Ale wiecie, jeśli on nie potrafi dla mnie przedłożyć chociaż znajomych (bo nauka, nauką.. ona jest najwazniejsza teraz..), to niestety ale ja wycofuje się z tego poświęcania się dla niego... Mam swoją dumę.. kocham go bardzo.. ale muszę pamiętać o sobie. Do tego, jeśli on będzie zawsze taki pewny moich uczuć... to nigdy sam nie będzie się starał, a co gorsza, to może prowadzić do nieporozumień, a w najgorszym wypadku do zdrady.. (oczywiście teraz mówię o tym wszystkim zupełnie na zimno.. i bez jakiś podtekstów czy insynuacji..).
A powiedzcie mi.. czy wy byście chciały, żeby czasami wasz ukochany, był tak odrobinke zazdrosny o was? Czy nie czułybyście się wtedy lepiej?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Skarpetkaa
Mega postopisarka (6)
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 1025 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnków
|
Wysłany:
Wto 21:42, 06 Lut 2007 |
|
dobrze gadasz... [piwa jej dać ]
a tak na serio, to masz rację. Właśnie o to chodzi, żeby pokazać mu, jak Ty się czujesz. Niech on się postara. A jeśli to oleje, znaczy, że nie jest wart zachodu. Ale wierzę, że w końcu do niego dotrze, że trafiła mu się najwspanialsza dziewczyna na świecie i nie może jej zaniedbywać.
:]
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Eydryth
Forumowy Psycholog
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Wto 22:08, 06 Lut 2007 |
|
Czy ja wiem czy taka... najwspanialsza? Eh... może przesadzam? Może faktycznie jestem strasznie zazdrosna? Nie wiem... nic już nie wiem Proszę... pomódlcie się za nas... za mnie i za Krzysia...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Czw 17:30, 08 Lut 2007 |
|
A ja sobie straciłam wiarę dzięki- o zgrozo- katolickiej szkole.
Tzn. jakoś tam sobie wierze, ale raczej nie do końca...
Np. w to, że Bóg ma na względzie dobro WSZYSTKICH ludzi.
I że stara się pomagać nam...
mam ochotę pozabijać wszystkie siostry zakonne(może jednej nie) i połowę mojej szkoły...
Na mszach mi sie nudzi i nie widzę sensu w chodzeniu na nie...
Ogólnie czuje, że nie ustawiłam się w żadnej kolejce w niebo po cokolwiek.
Po prostu jestem.
Niestety.
Bo tylko przeszkadzam.
Może jednej osobie nie...
Ach i pragnę podziękować bogu za moje "cudowne zdrowie".
Nie ma to jak miesiącami siedzieć albo w domu albo w szpitalu...
I to chyba wszystko...
|
|
|
|
|
Eydryth
Forumowy Psycholog
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1823 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Czw 18:19, 08 Lut 2007 |
|
Nie można wszystkiego zwalać na Boga..
A katolicka szkoła? No cóż... Sama do takiej chodzę, i wiem, że taka droga wcale nie jest usłana różami... Ale pamiętaj.. siostry zakonne to też ludzie... Też mają swoje humory, złe dni... mają swoje charaktery... Pomyśl o świętych kobietach, które były zakonnicami? One też otaczane były przez współsiostry, które im dokuczały, nie były wcale przyjemne.. Pamiętały jednak, że to też są ludzie i wybaczały...
A Pan jest miłosierny.. I jeśli jego wolą jest abyś chorowała.. To może jest w tym ukryty jakiś dobry cel? Ważne jest aby mu się przyjżeć... Aby go dostrzec...
Spróbuj poszukać takiego celu w swoim cierpieniu...
Wielu ludziom wydaje się, że porzeszkadzają innym... Choć tak naprawdę, to jest tylko odczucie... niekoniecznie prawdziwe... Czy nie lepiej zapytać się znajomych, czy cię lubią.. albo lepiej... za co cię cenią? Jeśli są szczerzy odpowiedzą bez wachania.. A ty zobaczysz, że jesteś dla nch ważna za najdrobniejsze rzeczy..
Co do Mszy... hmn.. Może gdy będzie okres wielkiego postu, przyjdź na rekolekcje prowadzone w twojej parafii? W czasie rekolekcji najprościej przekonać się o przydatności Mszy... Albo może porozmawiaj z jakimś zaufanym księdzem? Jest wielu takich... Musisz tylko chcieć uwierzyć... Musisz chcieć przekonać się o tym czym jest Msza? Czy warto na niej być? Wiesz.. Mam taką jedną radę... aby nie nudzić się na Mszy... wsłuchaj się w to co czyta ksiądz... w Ewangelię... Na początek może tak jakbyś słuchała recytowanej książki.. Jednak gdy się wsłuchasz.. spróbuj zinterpretować słowa, które są skierowane do ciebie z Ewangelii... Napewno odniesie się ona akurat adekwatnie do twojego życia... czasami słowa te przynoszą odpowiedź na trudne pytania.. Musisz tylko chcieć je usłyszeć... i prosić o to Pana...
NIE BÓJ SIĘ UWIERZYĆ...
Jeśli tylko będziesz miała jakieś wątpliwości, pytania... problemy.. pisz tutaj śmiało.. albo do mnie na gg.... Nie jestem oczywiście znawcą.. Ale chętnie pomoge
Pozdrawiam!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Drache
Prawdziwa Boska Pisarka Postów (4)
Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 136 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Kraków/Gliwice
|
Wysłany:
Pon 15:06, 12 Lut 2007 |
|
Basiu, trzymaj się:*
jestem z Tobą
będziecie mnie kochać, jak będę ślepa??
strasznie się martwie, bo złapałam jakiegoś wirusa oczno-gardłowego i lekarka mówi, że to robi zacieki na siatkówce i rogówce
mam to od środy i zamiast się polepszać, to się pogarsza!!!
tak się boję
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|